Ta podróż do łotewskiej stolicy miała miejsce w grudniu 1991 roku, kilka miesięcy po próbie zdławienia przez radziecki OMON dążeń wolnościowych Łotyszy i wystąpieniu kraju z ZSRR. Ślady tych wydarzeń w postaci barykad i umocnień, chroniących urzędy państwowe oraz licznych antyradzieckich graffiti były jeszcze widoczne na ulicach. Ponura, późnojesienna, wilgotna aura i wcześnie zapadający zmrok nie sprzyjały spacerom po tym pięknym, obfitującym w zabytki mieście. Dlatego też dokumentacja fotograficzna jest raczej uboga. Na szczęście miałem okazję wrócić do Rygi latem 2007 roku i nacieszyć oczy przepiękną średniowieczną i secesyjną architekturą, wysłuchać koncertu organowego w katedrze, pochodzić bez celu po zaułkach i chłonąć specyficzną, hanzeatycką atmosferę tego miasta.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Choć krótka, ale za to bardzo ciekawa publikacja sentymentalno-historyczna:) Bardzo interesujący element na kolumberowej mapie:) Pozdrawiam!
-
Dziękuję za plus. Turystów wówczas w Rydze nie było, bo nie był to sezon. Krótke dni, zimno i jeszcze w dużej mierze sowiecka infrastruktura nie sprzyjały jeszcze turystyce. To też jedna z przyczyn, że mam tak mało zdjęć z tego wyjazdu. Pozdrawiam.
-
Właśnie...
-
Czasy, w których tak wiele narodów i obecnych wolnych państw, członków Unii Europejskiej, wrzucaliśmy do worka z napisem "sojuz" powoli stają się coraz bardziej odległe. Nikt o zdrowej wyobraźnie nie pomyśli o niebezpieczeństwie ich powrotu. A przecież to raptem dwie dekady temu...
-
Piszesz bardzo dobre komentarze do zdjęć. Rzeczowe. Wyczerpujące. Dziękuję za nie.
-
Fotki mają także wartość historyczną i sentymentalną ... W 2002 byłem w Wilnie i chociaż Litwa byłą niepodległa, byli tam jeszcze sowieccy żołnierze. Ale jeszcze pamiętano o walce o wieże TV ... Relacja krótka, ale bardzo interesująca.
-
Secesja jest tam bardzo urokliwa zwłaszcza ta starówka...ech wspomnienia ;)